Jak nie przeszedłem w konkursie informatycznym
czyli
subiektywne przemyślenia o sprawiedliwości na tym świecie
Ta historia zdarzyła się naprawdę... Do pewnego czasu uważałem, że moja wiedza na temat informatyki jest nieprzeciętna (m.in. czwarte miejsce w konkursie informatycznym na etapie wojewódzkim w roku 2001). Czas, który spędzam przy komputerze nigdy nie jest czasem straconym. Informatyka to moje hobby, pasja oraz sposób na poszerzenie wiedzy. Nie traktuję komputera jako zabawki. Traktuję go jako narzędzie do pracy... Szczególnie interesują mnie zagadnienia dotyczące wykorzystania najnowszych technologii w codziennym życiu.Marlene Dietrich
Z racji, że moją przyszłość wiążę bezpośrednio z informatyką, postanowiłem wystartować w olimpiadzie informatycznej zorganizowanej przez Lubelskie Kuratorium Oświaty (bardzo zależało mi na tym, bym został fachowo oceniony oraz bym sprawdził samego siebie).
Etap pierwszy (szkolny)
Do tego etapu wiele się nie przygotowywałem. Poszedłem z myślą, że może się uda. Godzina pisania i po wszystkim. Wyniki przyszły już za kilka dni. Okazało się, że przeszedłem do kolejnego poziomu. Z całej szkoły zakwalifikowało się 10 osób (tylko). Byłem bardzo szczęśliwy i postanowiłem, że do kolejnego etapu przygotuję się najlepiej jak tylko potrafię.Phyllis Diller
Etap drugi (okręgowy)
Polegał on na wykonaniu w domu (!) prezentacji swojej szkoły w programie Microsoft PowerPoint. Czasu było stosunkowo dużo – termin nadsyłania prac upływał po około dwóch miesiącach. Nasi szkolni informatycy zorganizowali specjalne spotkanie poświęcone tym właśnie prezentacjom (obejrzeliśmy m.in. pracę, która w ubiegłym roku zakwalifikowała się do etapu wojewódzkiego, dostaliśmy praktyczne wskazówki). Każda praca miała być podpisana pseudonimem twórcy (nie wolno było umieszczać w nich własnych nazwisk).
Isadora Duncan
Miałem dużo czasu, ale od razu zabrałem się do pracy. Na początku myślałem nad sposobem zaprezentowania mojej szkoły. Chciałem w nim zamieścić cząstkę siebie. W końcu wpadł mi do głowy pomysł (według mnie – bardzo dobry): pokaz slajdów o mojej szkole (gimnazjum nr 11) w konwencji TVN-owskich FAKTÓW. Pomysł wydał się ciekawy mojej nauczycielce informatyki, co jeszcze bardziej zmobilizowało mnie do pracy. Nad pracą spędziłem kilkadziesiąt godzin. Nie była to łatwa praca. Zebrałem informacje o szkole, potem grafikę, dźwięki i animacje z Faktów. Poświęciłem wiele czasu, który mogłem spędzić na czymś zupełnie innym. Całość była niebanalna, z poczuciem humoru. Wykonałem tę pracę w 100% samodzielnie. Ale nawet gdyby było inaczej to i tak przecież nikt by się nie zorientował, że „pomagał” tata czy znajomy informatyk – można przecież było pracować w domach. Wszyscy chyba przyznają, że praca w domu nie jest ani właściwym, ani sprawiedliwym sposobem oceny umiejętności uczestników.
Gloria Estefan
Prezentacja spełniała wszystkie kryteria narzucone przez Komisję. Moja nauczycielka stwierdziła, że była bardzo dobra zarówno pod względem technicznym jak i merytorycznym (ciekawy pomysł, obfita zawartość, przedstawiłem same fakty dotyczące szkoły – „Fakty mówią same za siebie”). Pani dawała mi bardzo duże szanse na zakwalifikowanie się do finałowej 50-tki. W końcu przyszedł TEN dzień. Praca została wysłana do oceny przez Komisję.
Ella Fitzgerald
THE TRUTH IS HERE
Wyniki pojawiły się tuż po feriach. Niby nie liczyłem na przejście do kolejnego etapu, ale miałem cichą nadzieję, że się uda... Na karcie wyników stało czarno na białym: THOMAS FOX – 40/60 punktów. Zabrakło mi 8 punktów do zakwalifikowania się dalej. Jak dla mnie – dużo. Pani od informatyki poprosiła o szczegółowe kryteria oceniania. Okazało się, że przydzielono mi bardzo mało punktów za: animacje tekstowe (program ten nie oferował ich większej liczby – nie dało się zrobić nic więcej) oraz grafikę (zastosowałem grafikę z Faktów, nie mogłem jej zmienić, bo nie miałoby to sensu; była prosta, ale przejrzysta). Tylko to zadecydowało o tym, że straciłem kilkanaście punktów. Uważam, że kryteria oceniania były niesprawiedliwe. Komisja nie oceniała pomysłów. Nie oceniała nawet ZAWARTOŚCI prezentacji. Chyba równie dobrze mogłem zrobić „Pokaz o grzybach rosnących w lasach” i nikt nawet by tego nie zauważył! Najwidoczniej ocena mojej prezentacji i innych uczestników konkursu zależała od Kogoś, kto sam nie bardzo wiedział czego oczekuje od uczestników. A decyzja Komisji jest ostateczna.
Jane Fonda
Etap trzeci (wojewódzki), którego nie będzie.
Do tego etapu się nie zakwalifikowałem ze względu na niejasne moim zdaniem kryteria oceniania. Taki rodzaj sprawdzania umiejętności ucznia na etapie okręgowym nie powinien mieć miejsca. Etap ten w żaden sposób nie sprawdza wiedzy i umiejętności jej uczestników. Jestem pewien, że przy tworzeniu prezentacji wiele osób skorzystało z pomocy.
Jodie Foster
Chciałem udowodnić sobie i innym, że potrafię osiągnąć cel bez pomocy innych. .. Ale straciłem wiarę we własne możliwości. W moim przypadku nie da się już nic zrobić, ale chciałbym by moją prezentację poddano ocenie po raz drugi - dla własnego spokoju. Mam przeczucie, że nie tylko ja zostałem TAK oceniony (przypuszczam, że nikt nie oglądał mojej pracy więcej niż 1 raz).
Aretha Franklin
Chciałem przestrzec tych, którzy liczą na to, że spotkają się CHOCIAŻ z obiektywnym i sprawiedliwym ocenianiem przez konkursowe komisje. Narzucone przez komisje kryteria mogą kompletnie odbiegać od Waszych wyobrażeń. Konkursy nie zawsze wyłaniają najlepszych, a o Waszym przejściu do kolejnego etapu najwidoczniej decyduje szczęście. Ja go nie miałem...
środa, 3 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz