Katharsis
1.lit. oczyszczające z namiętności działanie tragedii przez wywołanie w widzu wstrząsu emocjonalnego, zwłaszcza litości i trwogi (termin wprowadzony przez Arystotelesa)
2. psych. ujawnienie pacjentowi w procesie psychoanalizy nie uświadamianych dotychczas kompleksów i uwolnienie go w ten sposób od wywoływanych przez nie objawów nerwicowych.Gilda Radner
Nie ma na świecie człowieka, który wiódłby życie wyzute z trosk, lęków i negatywnych emocji. Nawet pustelnicy żywiący się grzybkami na pustyni miewają powody do zgryzot. Najczęstszym z nich jest nim sam fakt bycia pustelnikiem.
Pomimo takiego stanu rzeczy wielu ludzi sądzi iż cale zło świata spływa po nich jak woda po kaczce, nie czyniąc żadnych uszczerbków ich psychice. To nieprawda. Zło wciera się w ludzi i jego cząstki zaczynają krążyć wewnątrz. Odkładają się tak jak cholesteror odkłada się w tętnicach, stopniowo je zamykając i doprowadzając do zatoru i wylewu. Tak samo zło - stopniowo i niepostrzeżenie ogarnia człowieka. Coraz więcej ludzkich cech obumiera, a człowiek staje się zimny, zgorzkniały, zniechęcony do życia. Aż dochodzi do wylewu, wybuchu nienawiści. Do zainfekowania złem innych... Joan Rivers
Należy temu przeciwdziałać. Dietetycy zalecają jedzenie margaryny. Coby serce mieć jak dzwonnnn :) Ale nie całkiem o to chodzi. Potrzeba czegoś więcej.
Każdemu potrzebny jest katharsis.
Coś, co uderzy zdecydowanie jak huragan w twą psychikę i wywieje to co zbędne albo zadziała miękko jak górski strumień, nieustępliwie wymywając cały brud.
Rożne są sposoby na katharsis, tak jak rożni są ludzie. Przelećmy się po tych najpowszechniejszych...
Roseanne Barr
W przednich odcinkach opisano:
· Pogo – Przy dużej dozie wyobraźni można to nazwać tańcem. Łączy satysfakcję płynącą z fizycznego zmęczenia z głębokimi przeżyciami emocjonalnymi (niemal osobista więź z dającą z siebie wszystko kapelą i poczucie zjednoczenia z otaczającym tłumem). Nie dla każdego, lecz dla tych, co polubią, wściekle wykańczające i diablo satysfakcjonujące. W warunkach niekoncertowych nałóg objawia się przeglądaniem stron ulubionych kapel i szukaniem tam wieści o planowanych trasach :)
Susan Sarandon
· Żagle – Kilka dni rejsowania po krętych przesmykach i szerokich rozlewiskach potrafi zdziałać cuda. Ukołysani spokojem i oderwani od cywilizacji odkrywamy że umiemy sobie świetnie radzić bez niej. Nabieramy pokory. Nabieramy odwagi. Nabieramy ochoty do życia.
Wady: Okrutnie się tęskni przez całą zimę.
Poza tym istnieje jeszcze wiele innych katharsisów. Występują osobno lub w zestawach. W zestawie taniej ;) Do najpopularniejszych zestawów zalicza się starożytne „Wino, Kobiety i Śpiew” oraz jego współczesna mutację „Seks, Frytki i Rock’n’Roll” ;)
Omówię je pokrótce...
Dinah Shore
· Wino - „Czasem lubię ostro się zeszmacić / Ledwo trzymam się na nogach / Lubię wtedy leżeć na chodniku / I popatrzeć w oczy Boga / I popatrzeć w oczy Boga...” T.Love. Mistrzu Zygmunt utrafił w samo sedno. Niektóre rzeczy łatwiej przełknąć popijając alkoholem. Do tego dochodzi stan upojenia... Cóż, było nie było, zawsze daje jakieś odmienne spojrzenie na parę spraw. Niby taki rzut oka na negatyw zdjęcia. A nuż dopiero tak dostrzeże się dużą białą plamę - w rzeczywistości ziejąca pustką czerń...
Ale trzeba uważać, bo to igranie z ogniem. Znaczy... o taki przykład: suszyłem raz nad ogniskiem przemoczone trampki, przywiązane na kijku. Starczyła chwila nieuwagi a zajęły się ogniem i spłonęły prawie doszczętnie. Z alkoholem jest tak samo. Trzeba uważać.
Beverly Sills
· Kobiety - patrz: Seks (tak, to jest perfidny przejaw obrzydliwego szowinizmu ;)
· Śpiew – „Śpiewać każdy może” – jak to ktoś ładnie ujął. „Choć nie każdy może tego słuchać” – zauważył kto inny ;) Rzecz jednak nie polega na śpiewaniu dla słuchaczy, a śpiewaniu dla, no... dla śpiewania. Niektóre miejsca takie jak prysznic, rejon łazienki wykorzystywany do golenia się, róg stołu weselnego, czy tez ostatnie siedzenie w autobusie podczas wycieczki szkolnej wydają się wyjątkowo sprzyjać nieudolnemu naśladownictwu popularnych przebojów. Czasem nie sposób się powstrzymać! Zwłaszcza przed tym, by śpiewać w kółko to samo. I w tym też może siedzieć katharsis. Choć osoby, które nigdy nie zdarły gardła na biwaku trzydzieści razy z rzędu fałszując „Szatan, Szatan...” nigdy tego nie zrozumieją.
· Seks – Ano cóż. Łączy odziedziczoną po zwierzęcych praprzodkach potrzebę mnożenia się z ludzką potrzebą bliskości. Udany może zaspokoić obie :) . Należy jednak przestrzec, że rozmaite systemy religijne i moralne nakładają na seks multum ograniczeń, tak że w ich myśl nie wszystko jest dozwolone i na pewno nie z każdym. Należy tez zauważyć, że każdy człowiek ma swój własny rozum i sam najlepiej wie, co jest dla niego dobre.
Bessie Smith
A. Important! Katharsis wiąże się tylko z potrzebą bliskości. Żadna wolna miłość, żaden szybki numerek w toalecie, nie dadzą tego co zbudowana od podstaw trwała więź emocjonalna. Takie życie...
· Frytki – Kto nie wierzy w niesamowite działanie frytek niech już dziś wybierze się do Mc’Donalds! Tam to prócz tak tradycyjnych polskich specjałów jak bigos czy pierogi serwują właśnie ów zatorebkowany przysmak. Wiedzieć ci trzeba czytelniku, że w gąszczu frytek żółtych skrywa się jedna jedyna Złota Frytka. Może mieć kształt falliczny, kształt śruby do traktora lub jakikolwiek inny kształt. To akurat nie gra roli. Liczy się to, że jest złota. I magiczna! Spełni twoje 3 życzenia.
Barbara Stanwyck
Koleżanka poprosiła pewnego razu Złotą Frytkę, by ktoś wniósł w jej życie nieco wsparcia, światło i dużo ciepła. Jeszcze tego samego dnia dostała telefony z ofertami od zakładu elektrycznego, firmy udzielającej pożyczek na wysoki procent, a także od producenta ogrzewania podłogowego. Tak więc.. Warto!!!
· Rock’n’Roll – Wiele powiedziano już na ten temat przy okazji Pogo i Śpiewu. Dodam tylko tyle: „Muzyka łagodzi obyczaje” i to jest prawda. A załagodzi jeszcze bardziej gdy od biernego słuchania przejdziemy do bardziej aktywnych form krzyżowania rytmu z melodią...
Meryl Streep
Przydarzyć ci się mogą także katharsisy oddzielne. Samowystarczalne.
Jest ich więcej, Tzn. więcej niż myślisz, że jest :)
· Podróż – Ale nie jak japoński turysta: z minibusa – obfotografować zabytek – kupić loda – do minibusa – do następnego zabytku – szybko! Podróżowanie polega na chwytaniu atmosfery miejsca, poczuciu powolnego pękania bariery odległości, na magii skrzyżowań i finezji drogowskazów. Ale i nie tu jest katharsis pogrzebany.
Shirley Temple
Tak naprawdę chodzi o wdrapanie się na szczyt piramidy potrzeb ludzkich, złożonej (od dołu) z jedzonka, i różnych takich, z bezpiecznego dachu nad głową, z przynależności do jakiejś grupy i – na samym samego wierzchołku - z samospełnienia. Zwykle pracuje się na to parę ładnych latek. A gdy w trasie zgubiwszy drogę, przypadkiem trafiamy na mieścinę, gdzie częstują nas kolacją i kawałkiem materaca i gdzie napotykamy grupkę podobnie zadowolonych z „poczęstunku” ludzików i jest zabawa, jest rozmowa do późnej nocy i jest spełnienie. I pracuje się na to parę godzinek. Może to człowieka podbudować, nie powiem....
· Sprzątanie pokoju – Próba zaprowadzenia ładu we własnej przestrzeni życiowej może przerodzić się w sentymentalną podróż. Rozbebeszysz wszystko, to dogrzebiesz się do takich pozostałości po sobie, których byś w życiu nie posądzał o przetrwanie. Poznajesz innego siebie – siebie z poprzednich epok. Bywa ciekawie! Naturalnie pod warunkiem, że robisz porządek raczej z rzadka. Ja nie próbuję częściej niż raz do roku ;)
Big Mama Thornton
· Rozmowa – Jest to, co tu ukrywać, najpełniejszy z katharsisów. Potrzeba dwójki lub więcej ludzi i zwykle dużo, dużo czasu. I to wszystko. Żadnych zewnętrznych stymulatorów. Co znowu nie jest do końca takim plusem – człowiek zdany na tylko własne siły nie zawsze sobie poradzi. Ciężko jest się uzewnętrzniać. Takie rzeczy jak muzyka czy żeglowanie oczyszczają cię praktycznie bez twego udziału. Tutaj musisz sam dobrze wiedzieć, co ci dolega. A przy tym mieć rozmówców, co nie zlekceważą twoich uczuć i odwzajemniać się tym samym. Jest to, co tu ukrywać, najtrudniejszy z katharsisów...
Tammy Wynette
· Egzorcyzm - Pomaga czasem odprawienie rytualnych modłów. Raz, na ten przykład, nudziliśmy się z kumplem na lekcji. Okropnie. I wtedy zajaśniał pomysł: wzięliśmy starą rękawiczkę koleżanki i obcięliśmy jej końcówki palców (rękawiczce, nie koleżance ;) , które zaraz ułożyliśmy równomiernie w kręgu niby mini-Stonehenge. Połączyliśmy „głazy” liniami, tworząc złowrogi pentagram i umieściliśmy w środku kapsel po piwie Guinness, co by było bardziej celtycko, pogańsko, klimatycznie i w ogóle. Potem zabraliśmy w/w koleżance piórnik o wyglądzie prosiaka, a innej zakosiliśmy też piórnik, tyle że przypominający łosia. Zwierzaki zaczęły wokół kręgu mistyczny taniec przyzywając niespodziany deszcz spinaczy biurowych...
Lily Tomlin
I pomogło :)
· Czytanie Pratchetta – Dla tych, co lubią fantastykę i dla tych, co jej nie znoszą. Dla tych co czują się jak idioci i dla tych co wszystkie rozumy zjadają na lunch. DLA TYCH, CO BOJĄ SIĘ ŚMIERCI I DLA TYCH, CO ŚMIAŁO PATRZĄ JEJ W TWARZ ;))) . Dla wszystkich, co chcą nabrać nieco dystansu do świata i do siebie. Gorąco polecam!
· Czytanie AM – Z okazji jubileuszu, wszystkim dzięki którym co cuś zwane Action Magiem żyje i ma się dobrze ... wielu rzeczy, zdarzeń i różnych takich, które moglibyście opisać (i zredagować ;)
I... Byle do setki dwusetki do tysiąca! :)
Gwen Verdon
· Czytanie czegokolwiek – Nie wymaga wysportowania, prądu ani pieniędzy. Wymaga za to zagonienia do roboty siermiężnej wyobraźni. No i koncentracji. Bo skupienie na historyjach nie z tej (albo i z tej) ziemi oznacza zepchnięcie swojej codzienności na bok. Oderwanie się od niej i zabranie w podróż śladem za bohaterów tych paru drobiazgów, bez których nasza osobowość żyć nie może. Robi to tym drobiazgom tak jak perełce robi wyciągnięcie z muszli małża. Wydobywa je na światło dzienne.
Dionne Warwick
· Mała wandalka – brzęk szkła, latające wióry spróchniałego drewna, odpryski tynku, strzępy poduszek, skrawki papieru, ogień, huk wybuchy, wszystko w drobny, drobniutki pył! Ufff.... I nie kręcić mi tu nosem. Wyżycie się na martwych, choć opornych przedmiotach, w niepojęty dla mnie sposób zwiększa poziom zadowolenia z życia. To fakt. Sprawdzałem. Bardzo wciąga. Przydaje się też pamiętać o dwóch sprawach:
1) Jak już chcesz coś dewastować, to niech to będą TWOJE rzeczy, dobra?
2) Postaraj się by nikt postronny cię nie obserwował. Bycie przyłapanym z przegryzioną kredką w zębach jest taaakie krępujące... ;)
· Pisanie – Można się poczuć lepiej dzięki pisaniu. Ofcozz nie dzięki pisaniu jakichśtam artykułów z przemyśleniami, pokręconych opowiadań czy wierszy. Takie badziewy to dzisiaj same lamusy piszą. Żenada normalnie. Dziś stuka się luzackie esemesy, bo 256 znaków to styknie na wszystko. Nawet na wyznanie miłości. O ile będzie sofciarskie i lajtowe, ma się rozumieć.
Dinah Washington
· Sygnał – A jak ci szkoda kasy na esemesa, zawsze zostaje zabawa w empatię komórkową. Działa to tak: Późnym, późnym wieczorem zaczynasz intensywnie myśleć o pewnej osobie. Wyobrażasz sobie, co ona robi, jak się czuje... Aż wreszcie wysyłasz jej króciutki sygnał komórką swą i... myślisz dalej i jeszcze intensywniej. Przewidujesz jej reakcję na twój dzwonek, drobne czynności z nią związane, wraz z... momentem oddzwonienia. Gdy czujesz, ze to JUŻ, pstrykasz palcami (ewentualnie walisz głową w ścianę, po czym tracisz przytomność ;) i jeśli w tym momencie zadzwoni komórka... Wygrałeś! W nagrodę możesz iść spać.
Zabawa pozwala doskonale wychodzić z siebie.
Oprah Winfrey
I tu tkwi sekret katharsisu. Tego i wszystkich innych. Wychodzisz siebie i zerkasz na własną osobę nieco z dystansa. Zobaczysz belkę we własnym oku, zobaczysz robactwo w bebechach - wywalaj to co rusz! A zło cię nie ogarnie.
Któryś z powyższych sposobów MUSI poskutkować.
A jeśli nie? Cóż, zawsze zostają katharsisy zapasowe...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz