środa, 3 marca 2010

Feminizm (by PuPPy)

Tuż po lekturze mojego pierwszego arta (debiutanckiego z resztą) łatwo można stwierdzić, że nienawidzę kobiet. Ale czy naprawdę tak jest? Nie będę teraz schlebiał samicom, jak czyni to BrightWitch osobom płci przeciwnej, czyli „nam”, w celu załagodzenia sytuacji, udowodnienia nam, że Ona jednak lubi facetów (a przeciw nim wytacza swe działa). Odpowiem szczerze: nie przepadam za Wami. Nie myślcie sobie, że jestem homo, gdzież tam, po prostu uważam, że nie warto z Wami czegokolwiek zaczynać!

Macie się za „wyższe” od nas, prosty przykład ze szkolnej ławy: na wychowaniu do życia w rodzinie oglądamy film o poszczególnych fazach rozwoju dziecka w ciele matki. Na ekranie ukazuje się „coś”, nie wiem nawet co to było, ale że przypomina buźkę Aliena wszyscy kumple wybuchają śmiechem. Tymczasem na twarzach dziewcząt ukazuje się pobłażający uśmieszek, a kątem oka widać porozumiewawcze spojrzenia, z których wyczytać można zdanie: ”jak dzieci, kiedy oni wreszcie dorosną…?” Dojrzałe kobiety się znalazły! One się z tego nie śmieją, bo są już dorosłe! Wszystkie mają conajmniej dwa lata od siebie starszych chłopaków, a że oni traktują je jak dziwki to się nie liczy! I kto tu jest dziecinny? puppy names

Nie znoszę w Was tego, że ciągle tylko wymagacie. W rozmowie z Wami to zawsze my musimy zarzucić jakiś ciekawy temat, bo jak tego nie zrobimy, wyjdziemy na idiotów. Nie ma czegoś takiego, że koleżanka coś też dorzuci, ciągle czeka, milczy, a ja tymczasem staję się w jej oczach „nieinteresującym mężczyzną”, a sama jaka jest, jak nie potrafi się odezwać, wprawiając mnie tym w zakłopotanie? Nie jestem jakimś „woreczkiem z dziureczką” (pozdrawiam Wiedźmę!) z której wydobywać się musi potok słów niosący zawsze ciekawe, świeże i interesujące tematy.puppies names

Jesteście zamknięte, bardzo trudno do Was dotrzeć. Macie takie dziwne kryterium oceniania. Zaczynacie od najniższej oceny – „nieciekawy”, „taki sobie”, „ewentualnie…” , „nawet fajny”, „czemu nie?”, „może być”, „interesujący”, „super”. W miarę dalszego poznawania Wasz obiekt zainteresowania awansuje na coraz wyższe stopnie. Ale to przecież normalne – ktoś by powiedział. No tak, ale dlaczego zawsze najniższy stopień na początku? Nie mógłby być od razu np. „super”? Realistki hmm… Boicie się wiązać z kimś, kogo nie znacie, co zmusza nas do zabiegania o Wasze względy, do walki o Was, ukazywania siebie w jak najlepszym świetle po to, żeby Wam zaimponować. A wiecie, że utrzymując Waszą niedostępność odganiacie od siebie potencjalnych partnerów? Wielu z nas po prostu boi się walczyć, awansować na kolejne stopnie. Większość osób nieśmiałych to szalenie wartościowe osoby, które obawiają się, że przy lepszym poznaniu dziewczyny, okażą się w jej oczach mało interesujący, wręcz nudni, co skłania ich do jeszcze bardziej hermetycznego zamykania się. Gdybyście Wy wykazały trochę chęci, zauważacie z pewnością wokół siebie osoby zainteresowane Wami, lecz nie czyniące żadnych kroków w celu poznania Was. Eh, najlepiej by było gdybyście Wy zrobiły ten pierwszy krok, dały do zrozumienia, że jesteście zainteresowane, nie musi to być od razu rozmowa, wystarczy uśmiech, dłuższe spojrzenie w oczy, żeby ten ktoś wiedział, ża ma szanse, z pewnością wtedy ustawi się w kolejce po Wasze serce, bo sam, bez zachęty, nigdy tego nie zrobi. Jeden uśmiech i pojawia się osoba w Waszym życiu zdolna kochać Was, czcić!cute puppy names

Tworzycie swoistego rodzaju grupki, kartele. Zawsze ładna dziewczyna trzyma się tylko z ładną dziewczyną. Jest zbyt dumna, by porozmawiać, czy pobyć z chłopakiem nieśmiałym, bo on jest nudny brzydki etc. Rozmowa z nim pogarsza jej opinię w oczach koleżanek oraz całej społeczności szkolnej. Jesteście bardzo często dwulicowe w stosunku do swoich "przyjaciółek", niby kogoś lubicie, a tak naprawdę obgadujecie go za plecami. Toczycie między sobą jakieś chore wojny, zatargi, strasznie plotkujecie, co stwarza niepotrzebne problemy (coś w stylu:” Janek już cię nie kocha, bo Jolka mi o tym powiedziała, bo wie to od koleżanki, której brat jest chłopakiem siostry Ani…).

Okraszacie nas mianem niewyżytych seksualnie, Waszym zdaniem myślimy tylko o seksie. Próbujecie obalić stwierdzenie, że to kobieta prowokuje swoim zachowaniem do gwałtu. A może jest inaczej? Gwałciciel zwraca uwagę na atrakcyjny wygląd potencjalnej ofiary, a krótka spódniczka, czy „kręcenie pupą” podczas chodzenia tylko wzmacniają efekt atrakcyjności. Oczywiście normalny mężczyzna nie pomyśli nawet o gwałcie, ale napięcie seksualne z całą pewnością w nim wzrośnie. Wina leży tu po obu stronach, nie tylko po stronie „żądnego seksu samca”, kobieta także ma w tym spory udział. Gwałciciel wybiera najatrakcyjniejszą ofiarę, kobiety ubranej niewyzywająco z pewnością nie weźmie pod uwagę, co wcale nie znaczy, że macie się zakrywać kocami przed naszym wzrokiem, drogie Dziewczynki, ale trochę skromności w ubiorze z pewnością Wam nie zaszkodzi.female puppy names

Na koniec chciałbym przedstawić swój stosunek do określenia „dawanie”. Określenie to nie oznacza „dawania rozkoszy”, oznacza natomiast „dawanie swojego ciała”. To kobieta oddaje swoje ciało, a mężczyzna je bierze. Stwierdzenie, że „mężczyzna się jej oddał” jest moim zdaniem komiczne. Analogicznie, zwykło się mówić, że dziewczyna jest przystrzyżona „na chłopaka”. To chłopak z długimi włosami jest uczesany „na dziewczynę”? W naszym języku znajdują się po prostu jakieś utarte powiedzenia, przypisane każdej z płci, a zastosowanie ich w stosunku do innej płci niż do tej, do której one przynależą jest nie na miejscu.

Powoli zbliżamy się do tematu, jakim jest feminizm, bo nikt inny, jak to feministki stwarzają takie problemy, jak właśnie podjęty przeze mnie problem z zastosowaniem określenia „dawanie”, lecz "podrasowanymi samicami", czyt. feministkami, zajmiemy się już wkrótce…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz