List z Okolicy
Witaj Bracie W Rozumie! Piszę ten list, by zaprzeczyć pogłoskom o upadku sztuki epistu... Episkopa... Pisania listów, w każdym razie. No i by donieść Ci, co w Okolicy słychać. Ale nim dojdę do spraw ogólnych, może wspomnę o przetasowaniu w moim rankingu Okolicznych polityków. Otóż ostatnio, z jakże zaszczytnego końca (zaszczytnego, bo dalej już jest tylko LPR, której pod uwagę nie biorę w ogóle) wysuwa się na prowadzenie... nasz Przewodniczący, nasze Słońce, Jedyny Prawdziwy Okoliczny. Czyli Andrzej (baczność!) Le Pper. Zapewne spytasz, skąd taka radykalna zmiana.Laurie Anderson
Otóż ten Obrońca Moralności i Okoliczności uratował mój dobry gust. Moje umiłowanie dla sztuki, jaką niewątpliwie jest akt. A to dlatego, że ta posłanka (jasne - powiedzą feministki - jak kobieta, to zaraz z posłaniem się kojarzy) od tych tam, lekkich obyczajów w oczach i owsa (czy innej słomy) w butach, chciała publicznie, na łamach męskiego, szowinistycznego pisma, prezentować swoje wdzięki. Pytasz, co w tym złego? Cóż. Już widok tej zacnej kobiety w ubraniu, w otoczce słów, że lubi owies jak koń seks, już samo to chwieje moim poczuciem estetyki. A co dopiero mówić o widoku całej, nagiej prawdy? To na pewno uraziłoby moje poczucie estetyki. Że co, że nikt mnie nie zmusza do zaglądania do takich pism? Jaasne. Ci, co podali do sądu twórcę jakiegoś marnego widoczku, że niby obraża ich uczucia religijne, też nie musieli go oglądać.Marian Anderson
Ale zostawmy panią Renatę w spokoju. Nie wiem, czy słyszałeś o ostatnim pomyśle naszego (nie)rządu? Otóż nasi wybrańcy chcą opodatkować prostytucję. Ciekawią mnie dwie sprawy z tym związane. Pierwsza, to jak rozwiążą sprawę karania za czerpanie korzyści z nierządu? Bo, zauważ, fiskus (więc i rząd i Okolica) chce zostać sutenerem. Brać pieniądze od kobiet... Hm... "Lekko prowadzących się". Drugą ciekawostką związaną z tym jest to, że nasi decydenci chcą wprowadzić... akcyzę od nierządu. Bardzo, ale to bardzo ciekaw jestem, gdzie będą naklejać banderolę?Josephine Baker
Dalej. Znany podróżnik, Marko Polo, obiecał, że tak jak autostradami, zajmie się infostradami. Mój modem już, na wszelki wypadek, zaczął działać gorzej. No, jeśli potem szanowny pan Marko weźmie się za uzdrawianie poczty, to czas chyba zacząć hodować gołębie. Bo tylko w ten sposób będziemy mogli ze sobą korespondować.
Tymczasem Antoś, ten, co ma słabą głowę... Pamiętasz go? Ten, co to zawsze pada w połowie imprezy, chodzi teraz dumny jak paw. Puszy się, pierś cherlawą wypina i z góry na każdego patrzy. Bo okazało się, że z nasz wszystkich, to on jest prawdziwym mężczyzną. Bo tylko on kończy imprezy przed czasem i marnie - pod stołem. W dodatku przy braku (p)oparcia. Dokładnie, jak premier, który mówił, że nie po tym, jak zaczyna, a jak kończy, poznaje się prawdziwego faceta.Lauren Bacall
Ostatnio Sołtysowa przerwała mężowi ważną konferencję i mówi, że przyszedł do niego niejaki List z pytaniem, "co z tą Okolicą". Sołtys wybiegł z konferencji zobaczyć o co chodzi. Tymczasem zebrani wpadli w popłoch, niczym kury, gdy lis wpadnie do kurnika. Ale Sołtys wrócił i wszystkich uspokoił, że to pomyłka. Że List nie pytał się, co z tą Okolicą, a co z tą okowitą. Tą, co to ją dostarczył na ostatnie zebranie. I czy ma przywieźć następną partię. Towaru, oczywiście.
Tymczasem kończę i idę zbierać dalsze wieści. Bo zanosi się na to, że działo, to się dopiero będzie w Okolicy. Tym bardziej, że nasi Czerwoni Baronowie wpadają na te same pomysły, które już dawno temu ogłosił JKM. Przypomina mi to wyważanie otwartych drzwi. I spóźnioną wyprawę po rozum do głowy.Joan Baez
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz